Gdy na zamku Chojnik wraz z małżonką bawił książę, na cześć dostojnych gości przygotowano wspaniałą ucztę oraz szereg rozrywek. Odbywały się turnieje, biegi, strzelanie z łuków i kusz, a każdego zwycięzcę nagradzano cennym upominkiem. Dla upamiętnienia swego pobytu na zamku książę kazał napełnić winem szczerozłoty puchar, ustawić go na szczycie baszty i zapowiedział: „Kto po zewnętrznej stronie baszty osiągnie jej wierzchołek, temu wolno będzie wznieść winem toast na zdrowie swojej ukochanej, a puchar w nagrodę otrzyma z rąk księżniczki”. Wielu śmiałków próbowało dokonać karkołomnego czynu, lecz żaden nie osiągnął celu. Gdy już zabrakło chętnych, do księżnej z prośbą o pozwolenie dokonania próby zwrócił się paź Chyła. Szybko i lekko wspiął się po murze. Dotarł na szczyt baszty, ujął w dłoń puchar i zawołał: „Głośno mogę wszem rzec co dotychczas głęboko, w sercu skrywałem. Kocham księżnę. Piję jej zdrowie, a miłość i wierność, teraz własną śmiercią pieczętuję”. Z tymi słowami, dzierżąc w dłoni puchar, skoczył w czeluść Piekielnej Doliny.

Źródło: Czajka J., „Zamek Chojnik”, Zarząd Oddziału PTTK w Jeleniej Górze, 1990.